Krakowski Bieg Niepodległości był wyczekiwany przeze mnie od dłuższego czasu. Piękna trasa z Błoń na Kopiec Piłsudskiego. Piękne medale z orzełkiem. Jakaś świeżość, bo organizatorem jest centrum odchudzania. Dużo było szumu z tym biegiem. Dużo reklamowania. Nastawiłam się na dużo.
Niestety im bliżej startu, tym gorzej. Organizator popełnił kilka niewybaczalnych wpadek. A gdyby nie reakcja zawodników to aż strach myśleć, jak by to wyglądało. Bieg się jeszcze nie odbył, a już jest dużo emocji. Z naciskiem na dużo oburzenia. I chyba trochę słusznie. Więcej szczegółów na temat tej sytuacji we wpisie Co z tym Biegiem Niepodległości w Krakowie?
Ale nie. Nie z powodu niedociągnięć organizatora nie pobiegnę. Ani nie z powodu lekceważącego stosunku do zawodników. Nie chodzi też o deszcz. Ani nawet o to, że jestem przeziębiona i paskudnie kaszlę. Bo pewnie bym pobiegła, chociaż to głupie i nieodpowiedzialne. Nie pobiegnę w Krakowskim Biegu Niepodległości, bo mnie kolano boli. Znowu. Kontuzja? Od czego niby, skoro ostatnio biegłam Półmaraton Królewski i przez tydzień po nic mnie nie bolało.
![]() |
Źródło: instagram.com/abakercja |
Kolano mnie boli nawet jak chodzę. Boli nawet jak nie chodzę. Strasznie mi smutno i szkoda. I jeszcze jak patrzę na tego orzełka to mi się płakać chce. Miało się naprawić do niedzieli. Małga mówiła, że viprosal leczy nawet umarłych. Niestety tym razem się nie udało.
A żeby mnie nie kusiło do złego i żebym przypadkiem w ostatniej chwili nie zdecydowała się przekuśtykać tych 10 km, wspaniałomyślnie odstąpiłam swój pakiet startowy koleżance. A teraz myślę, że mogłabym przecież biec na rękach. Nie bolą mnie, mają całkiem niezłe umięśnienie no i w regulaminie nie było ani słowa o tym, że biec trzeba na nogach.
Wiem, że to zabrzmi bardzo prosto, ale jeszcze na pewno będzie wiele okazji do biegu. Wierzę, że oprócz bólu kolana to po prostu jest ból w głowie, bo tyle przygotowań i czekania idzie w niepamięć, ale sama zdajesz sobie sprawę, że problemy ze stawami to nie błahostka :) I tutaj zdrowie jest najważniejsze. Trzymam mocno kciuki za szybką regenerację i zdrówko :)
OdpowiedzUsuńO jaaa, szkoda że oddałaś koleżance, bo chętnie bym przygarnęła dla kolegi ! Zdrowiej szybko, regeneruj się ii mam nadzieję, że zobaczymy się na Krakowskim Biegu Sylwestrowym - biegnij też, ja być powinnam :D
OdpowiedzUsuńO nie :( Nie lubię nie mieć racji w takich ważnych sprawach :( Tak na serio, bardzo mi smutno, że nie dasz rady pobiec, bo z pewnością miałabyś dużo ciekawych rzeczy do powiedzenia na temat biegu. I mam nadzieję, że mimo wszystko kolano to tylko "tak o" boli. Bo zmiana pogody albo coś. I że nie skończy się u lekarza :/
OdpowiedzUsuńPodobno nie ma czego żałować, jeżeli chodzi o ten bieg :) Czytam opinie ludzi i.. nie żałuje, że nie pobiegłam :)
OdpowiedzUsuńczytałam. zresztą już przed biegiem zapowiadała się wielka wpadka organizacyjna. ale i tak żałuję i mi strasznie szkoda. pewnie dlatego, że się na ten bieg nastawiałam już od dawna.
UsuńHahaha, właśnie miałam napisać dokładnie to samo, co Ewelina! Padłam przed komputerem w momencie, kiedy zobaczyłam flagę do góry nogami na koszulce.
UsuńUps. Chyba im bieg nie wyszedł...