Zostałam nominowana do kolejnej blogowej zabawy Versatile Blogger Award 7 faktów o mnie. Cieszę się, że akurat 7. To dobra liczba. Szczęśliwa. A siedem faktów to jest takie akurat, żeby coś o sobie napisać, ale też żeby uchronić się, a właściwie czytelników, przed laniem wody i czytaniem totalnych, nic nie wnoszących bzdur. Zasady zabawy są mniej więcej takie: nominować 15 blogów do wyróżnienia i poinformować o tym ich właścicieli, napisać 7 faktów o sobie, podziękować osobie która mnie nominowała na jej blogu i wstawić na swoim blogu ten zielony obrazek - nagrodę.
To już moja druga nominacja w ogóle i druga od the-student-cookbook, za co serdecznie dziękuję. Poprzednia zabawa, w której wzięłam udział to Top 3 aktywnego i zdrowego życia. A oto 7 faktów o mnie:
1. Jako dziecko trenowałam sztuki walki. Zdobyłam nawet raz złoty medal na jakimś turnieju. Na treningach też okazało się, że potrafię stać na głowie prawie tak długo jak na nogach ;) i że umiem szpagat.
![]() |
Źródło: własne |
2. Nie lubię coli. Ani pepsi. W ogóle nie lubię gazowanych napojów i jedynym gazowanym płynem jaki od czasu do czasu piję jest piwo.
3. Nie słodzę herbaty. Od pierwszej klasy podstawówki. Teraz na fali świadomego i zdrowego odżywiania to normalne, ale kiedyś budziłam spore zainteresowanie. Oczywiście niesłodzenie herbaty u siedmiolatki nie miało nic wspólnego z troską o zdrowie, a jedynie z preferencjami smakowymi.
4. Od kawy i innych teoretycznie pobudzających specyfików chce mi się spać. Ale ogólnie nie jestem śpiochem, wstaję około 5, a w weekendy około 7 i nie czuję się z tego powodu niewyspana ani pokrzywdzona.
5. Przez 8 lat miałam jeden telefon komórkowy i pewnie miałabym go do dzisiaj, gdybym dwa razy nie dostała nowego w prezencie od chłopaka. Numer telefonu natomiast od zawsze mam ten sam w tej samej sieci i w ogóle nie przewiduję zmian w tej kwestii już do końca życia.
6. Lubię robić zakupy jedzeniowe i kosmetyczne (te pierwsze nawet bardziej), ale kupowanie ubrań to dla mnie koszmar. W ogóle komponowanie outfitów jest sztuką, której nie pojęłam, a mówiąc wprost mam pewne zadatki na modowe bezguście. Dla bezpieczeństwa staram się nie chodzić sama na zakupy ubraniowe, bo zdarza mi się wziąć takie koszmarki, w których później sama wstydzę się chodzić ;)
Źródło: własne |
Do zabawy nominuję wszystkich, którzy mają ochotę wziąć w niej udział. Nie wskazuję konkretnych 15 blogów, bo to bardzo dużo i zwyczajnie nie jestem w stanie tylu wybrać ;)
Twoje fakty są chyba najciekawszymi, jakie czytałam :) Szczególnie jeśli chodzi o prawo/leworęczność!
OdpowiedzUsuńSztuk walki Ci zazdroszczę, bo w moim miasteczku nie było nawet mowy o takich zajęciach w dzieciństwie :) Ja komórki zmieniam co 2-3 lata, ale numeru nie zmieniam i też mam nadzieję, że tak zostanie :)
o, to mi miło. nie sądziłam, że kogoś aż tak zaciekawią :)
UsuńJa tez śpię po kawie :)
OdpowiedzUsuńSuper masz plany na jesień :)
Też mnie ta prawo/lewo ręczność zaciekawiła:P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj, zazdroszczę ci tego "szybkiego" spania...
OdpowiedzUsuńteż sobie tego zazdroszczę jak patrzę na innych ludzi i ich poranne problemy :P
UsuńPrawo i lewo recznosci mozna sie wyuczyc ake jednak w mozgujest zakodowane ktoro stronni jestesmy :-) moj tata jest leworeczny ale wyuczony do praworecznosci stad widze w czym tkwia szczegoly :-) ale twoje operowanie myszka lewa reka jest swietna ciekawostka :-)
OdpowiedzUsuń